Dziś jest dzień Św. Patryka, więc postaram zbliżyć się do Irlandii najbardziej jak mogę wciąż pijąc whisky szkocką – na pierwszy ogień idzie 10-letni Hazelburn.
Hazelburn nie jest destylarnią, a jednym z trzech single maltów produkowanych przez Springbank w regionie Campbeltown. Charakteryzuje się nietorfowym słodem orz potrójną destylacją. To własnie potrójna destylacja jest tym co wyróżnia ją od innych szkockich whisky i kieruje nas w stronę Irlandii, gdzie jest to standardową praktyką.
O samej whisky
Jak to bywa w przypadku Springbanka brak filtracji na zimno i brak karmelu. Butelkowanie w mocy 46%. Springbank to chyba jedyna destylarnia w Szkocji która przeprowadza cały process produkcji na miejscu oraz nie próbuje automatyzować i standaryzować wszystkich procesów. Co za tym idzie, poszczególne partie tego samego wypustu mogą się nieznacznie różnić, nawet mimo starań blendera. Omawiany dziś Hazelburn 10YO został zabutelkowany 05.06.2019, a kod butelki to 19/225.
Kolor: słomkowy, typowy dla beczki po bourbonie
Zapach: słodki sok z winogron, dojrzałe cytrusy, mango, świeży, lekko trawiasty
Smak: głównie cytrusy, potem skórka pomarańczy, gdzieś w tle inne owoce
Finisz: średnio długi, rozwijający się, słodki, waniliowy, przebijają się nuty owocowe, na końcu lekko alkoholowy
Świetna podstawka, dobrze zbalansowana i ułożona. Smak jest przedłużeniem zapachu, czuć gładkość i delikatność spotykaną w whiskey irlandzkich. Bardzo gładka i dosyć delikatna. Dużo drobnych niusansów, za każdym razem smakuje trochę inaczej. Nos bardzo przypomina Ben Nevis od LMDW.
10 września, 2021
[…] nos to coś pomiędzy Springbankiem 10-letnim, a Hazelburnem 10-letnim, jednak w smaku bardziej gorzko i pikantnie. Nie czuć też ani dymu, ani słodowości. […]
27 marca, 2020
[…] że jest to młoda whisky. W zapachu podobna do Hazelburn 10YO i Springbank 10YO, jednak zdecydowanie ostrzejsza i mniej słodka. Tutaj jeszcze nie przebija […]